POMARAŃCZA NEWTONA Poem by Ewa Lipska

Ewa Lipska

Ewa Lipska

Kraków
follow poet
Ewa Lipska
Kraków
follow poet

POMARAŃCZA NEWTONA

1.

Podziwiam nowe pokazy ustrojów.
Swobodną elegancję Armaniego.

Zapalenie płuc owinięte szalem trawy.
Ostatni już krzyk demokracji.

Szpaler czerwonych ust.
Wiwatującą miłość.

Na podium umarłe modelki.
Tory kolejowe makijażu
rozmazane przez impresjonistów.

Teraz wszystko stało się bardziej wyraźne.
Bóg przyznał się
że jest tylko człowiekiem.

Pod szarym
plastrem chmury
weksel bez pokrycia.

Na ekranie nieskrępowany
ruch stuleci.

Oni już byli.
My właśnie jesteśmy.
Wy dopiero będziecie.

Oni już byli.

W miejscu Edenu stoi miasto.
Pasie się blokowisko
na kamiennych łąkach.

Żółta tenisowa piłka
trafia w środek światła.

Wy dopiero będziecie.

Zrobimy wam miejsce
w osieroconej przyszłości.

Zostawimy w miarę sprawny ogród.
Wieczerzę w Emaus Caravaggio.

Zwróćcie uwagę na postać
właściciela gospody.
Na zgniłe jabłka. Figi. Owoce granatu.

Oni już byli.
My właśnie jesteśmy.
Wy dopiero będziecie.


2.

Otwieram drzwi moich lektur.
Wypadają liście.

Na tej bilardowej ziemskiej kulce
tyle się zdarzyło.

Pęcznieje powieść ludzkości.
Puchną rozdziały ulic
Giorgio de Chirico.
Niezmordowany silnik wyobraźni.

Na scenie MacHamlet`s.
Teatr szybkiej obsługi.
„Biedny Yorick". Glutaminian sodu.

Świadkowie historii
z pobliskiej frytkarni.

Żegnajcie Ofelie z konserwantów.
Chipsy strachu porywa wiatr.

3.

Miało być inaczej. Wtedy na mostku
przysięgałeś na tęczę. Przyszłość
z podbitą na wieczność gwarancją.

Planowaliśmy życie
pochyleni nad topograficzną mapą.
Oddech w oddech.
Zieleń miała kolor namiętności.

W tym czasie
analfabeta czytał już „Mein Kampf".
Iskry zrywały się z krzykiem.

Teraz wszystko stało się bardziej wyraźne.

Bóg przyznał się
że jest tylko człowiekiem.

Na bilbordach polowanie na cud.
Perfumy Jesus del Pozo
wpływające do morza.

Czytam starannie kochanka.
W najdrobniejszych szczegółach
przywołuję pamięć.

Sen nie zaczekał na nas.
Zapominamy o tym
że nas nie ma.

Wychodzę na balkon miasta.
Parują sople świateł. Oddycham.

Wymyślam wszystko od nowa
zapatrzona w pomarańczę Newtona
i w twoje oczy
które odzyskują
mój wzrok.

COMMENTS OF THE POEM
Be the first one to comment on this poem!
READ THIS POEM IN OTHER LANGUAGES
Ewa Lipska

Ewa Lipska

Kraków
follow poet
Ewa Lipska
Kraków
follow poet
Close
Error Success